buC do zadań specjalnych
Pospolite ruszenie wspomaga promocję iTVP, zgrywając i publikując (zobacz: YouTube, Smog) wpadki z udostępnianych w archiwum programów telewizyjnych.
Inicjatywa oddolna, z obopólną korzyścią. Ludziska zadowolone, bo jest się z czego pośmiać. Nadawca zadowolony, bo nie musi delegować dodatkowych zasobów do marketingu i głowić się, czy tak można i czy ma to sens. Ofiary wpadek też się pewnie uśmiechną – z dystansem, błyskotliwie i błyszcząco. W końcu to ludzie z telewizora.
A użytkownik buC ogląda statystyki i się cieszy – 194.437 odtworzeń jednego klipu w 2 miesiące to imponujący wynik. Wynagrodzenie za poświęcony czas i motywacja do dalszej pracy. Obejrzy dokładnie więcej programów > wystawi więcej klipów; wystawi więcej klipów > więcej ludzi je zobaczy; więcej ludzi je zobaczy > wzrośnie zasięg marki nadawcy i programu. Że ludzie wyśmiewają wpadki? Nieważne, „byle mówili”.
Przy okazji polecam alternatywną do telemetrycznych metodę badań oglądalności: wpisać nazwę stacji TV lub konkretnego programu do wyszukiwarki na YouTube, Google Video lub gdziekolwiek. Nic nie ma? Widocznie nikt tego nie ogląda. W Internecie przynajmniej.
PS: Są też programy, które zgrywane są „jeden do jeden” z telewizji i doceniane przez internautów za swoją merytoryczną treść. Ale to już zupełnie inna historia.
PS2: Jest też obowiązująca obecnie ustawa o prawie autorskim, ale w obecnej formie to również, nomen-omen, historia. I duży problem dla wszystkich.